Witek: Robienie w Sejmie show może się podobać. Do czasu
Była marszałek Sejmu Elżbieta Witek oceniła, że "początek, od którego zaczął pan marszałek, czyli robienie podcastów, celebrowanie, bardziej robienie show niż praca w Sejmie, mogą się przez pewien czas podobać, bo to jest coś nowego". – Choć za chwilę przyjdzie normalne procedowanie projektów ustaw, bo temu służy parlament – wskazała w rozmowie z Radiem Maryja.
– To nie jest miejsce, gdzie odbywa się show, to jest miejsce bardzo odpowiedzialnej pracy posłów. To jest 460 posłów, którzy podejmują decyzje w imieniu 38 mln obywateli. To jest trudna oraz bardzo odpowiedzialna praca – podkreśliła polityk PiS mówiąc o funkcjonowaniu Sejmu. Podnosi się coraz więcej głosów krytyki dot. stylu, w jakim lider Polski 2050 zarządza izbą. Choć media lewicowo-liberalne są nim zachwycone, to według wielu Szymon Hołownia wykorzystuje posadę jako trampolinę do wyborów prezydenckich, w których chce wystartować.
"Obniżenie rangi"
Zdaniem Witek po wyborach obniżono rangę marszałka Sejmu poprzez decyzję o zmianę marszałka po dwóch latach obecnej kadencji parlamentu. – Co to znaczy rotacyjny marszałek? To, że za dwa lata spotkamy się w zupełnie innym składzie i w ciągu jednej chwili zmienią się plany? Przecież marszałek Sejmu też ma za zadanie planowanie swojej działalności, swojej aktywności, wprowadza swoje standardy. Każdy z nas jest inny i każdy odciska swoje indywidualne piętno na sposobie prowadzenia Sejmu. Nie bardzo sobie to wyobrażam. To jest naprawdę obniżenie rangi tego urzędu – stwierdziła poseł PiS.
Elżbieta Witek pytana o odrzucenie jej kandydatury na funkcję wicemarszałka Sejmu, oceniła to jako polityczną zemstę. – Dzisiaj prawie 8 mln Polaków, którzy zagłosowali na Prawo i Sprawiedliwość, nie ma swojego reprezentanta w prezydium Sejmu. To jest smutne, bo ci ludzie zostali po prostu wykluczeni – stwierdziła.